Przejdź do głównej zawartości

Anioł życia z Auschwitz

 

„… W tych warunkach dola położnic była opłakana, a rola położnej niezwykle trudna…” 

To historia inspirowana życiem położnej z Auschwitz. W piekle obozu, do którego trafiali więźniowie - mężczyźni i kobiety, rodziły się także dzieci. Auschwitz ma różne oblicza, lecz jednym z najgorszych i najbardziej tragicznych był los dzieci, które przychodziły tu na świat. Dzieci były bezbronne, bez szans na przeżycie. Zarówno te chciane, jak i te, które rodziły się w wyniku gwałtów.

Autorką książki jest Nina Majewska – Brown, absolwentka dziennikarstwa i polonistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Debiutowała w 2015 roku „Wakacjami”, później ukazały się „Zwyczajny dzień”, oraz powieść kryminalna „Grzech”. Najnowszy cykl o Ance skradł już serca wielu czytelników. Na moim blogu mogliście przeczytać opinię o „Ance i innych obliczach szczęścia”.

Bezbronne, bez szans na przeżycie. To musimy podkreślić. Tu pojawiały się anioły: położne, pielęgniarki i kobiety, które robiły wszystko, by je ocalić. Jedną z nich była Stanisława Leszczyńska. Położna, która gdy trafiła do Auschwitz, nie tylko nie straciła nadziei, ale pobyt tam potraktowała jak misję. Nazywana „Mateczką”, niosła pociechę innym, ale przede wszystkim odbierała porody więźniarek. W koszmarnych warunkach, nawet bez wody, za to pod czujnym okiem Mengelego. Nie pozwoliła umrzeć ani jednemu noworodkowi i ani jednej matce.

Sierpień 1944 – Powstanie Warszawskie, giną młodzi ludzie. To też czas, kiedy się pobierają Dziewczyna Madzia bierze ślub z Maćkiem. Sytuacja jest bardzo trudna. Zakrada się strach. To od niego dowiedziała się o obozach pracy (śmierci). Jedno jest pewne, że coraz bardziej z Maćkiem stawali się nierozłączni. Na ich ślubie byli najbliżsi. Wianek z bukszpanu, w ręku polne kwiaty, letnia sukienka. Od tej pory poczuła, że do kogoś należy. Zamieszkali w małym pokoiku przy kuchni. Maciek działał w partyzantce – w lesie. Ona pomagała w gospodarstwie. W powietrzu wisiało widmo głodu. Dostarczali w tekturowej walizce jedzenie, mięso do getta w Łodzi. Czasami było ciężko.

Kiedy wracają słyszą słowo – Łapanka. Próbują uciekać, ale niestety ich aresztowali. Wypchnęli przed kamienicę. Zagnali na ciężarówkę. Pociąg zmierzał w stronę Oświęcimia. W wagonie dziewczyna mówi Maćkowi, że będą mieli dziecko. Maciek przyjął to dobrze, pocałował ją i powiedział, że ją kocha.

Stanisława Leszczyńska w Łodzi odbierała porody, a mąż pracował w drukarni. Kobieta naprawdę pomagała osadzonym w getcie. Ta powojenna Łódź była miastem wielu kultur i religii, które doskonale funkcjonowały obok siebie. Stanisława była wierząca, ufała Bogu i w Nim pokładała nadzieję. Skąd można mieć tyle siły do życia? Mimo głodu, smrodu, rozpaczy, krzyków, bicia i szczucia psami. Najważniejsze to dostosować się do okoliczności. Momentami łzy czytelnikowi same cisną się do oczu. Jedzenie – to zupa z brukwi. Pasiaki, wszy, porcja głodowa. Ile człowiek potrafi znieść? Jak bardzo można kogoś poniżyć?

Co nie znaczy, że wszyscy jej podopieczni przeżyli obozowy koszmar. Utopić dziecko w wiadrze – nie wyobrażamy sobie tego. Odarcie z człowieczeństwa boli i to bardzo. Stanisława – odbierała porody. Postrachem obozu był Mengele – robił eksperymenty na ludziach. Maciek – mąż Madzi odszedł 15.12.1944 roku. Madzia zaś urodziła synka i dała mu na imię – Maciek.

17.01.1945 roku – ewakuacja obozu. Stanisława dwa lata spędziła – jako położna w obozie koncentracyjnym Oświęcim Brzezinka.

Gorąco polecam i życzę interesujących wrażeń z twórczością Niny Majewskiej – Brown.

Katarzyna Żarska

https://zarska18.blogspot.com/

Wydawnictwo: Bellona

Oprawa: miękka

Liczba stron: 368

(nowość wydawnicza) w mojej prywatnej biblioteczce  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jeden dzień w grudniu

  „…Istnieje mnóstwo powodów i wyjaśnień, a w zasadzie wymówek…” Święta Bożego Narodzenia to jedne z najważniejszych świąt w naszym kalendarzu, ale z całą pewnością w tym czasie dzieją się rzeczy niespodziewane i magiczne. Przed Wami książka z przesłaniem, ale jednocześnie lekka i przyjemna. Magia uczuć, a w szczególności prawdziwej miłości jest na wagę złota. Autorką publikacji jest Josie Silver – niepoprawna romantyczka. Razem z mężem, dziećmi i kotem mieszka w niewielkim miasteczku w Anglii. Laurie i Jack zakochają się w sobie. Laurie nigdy nie wierzyła w miłość od pierwszego wejrzenia. Pewnego grudniowego dnia widzi na przystanku przez szybę zatłoczonego autobusu – chłopaka. Wymieniają się spojrzeniami. Nie może o nim zapomnieć. Jej noworocznym postanowieniem, jest odnaleźć go. Po roku spotyka Jacka na świątecznym przyjęciu u swojej przyjaciółki. Sarah (przyjaciółka) przedstawia go Laurie, że jest to miłość jej życia. W tym momencie robi się dość ciekawie i niezręcznie… ...

Historia spisana atramentem

  „…Wolno nam rozmawiać i spotykać się, ile tylko chcemy, gdyby miłość była grzechem, świat stałby się bardzo ponurym miejscem…” Kiedy miłość gra pierwsze skrzypce? Jak bardzo uczucia wpływają na nasz los? Cierpienie wpisuje się w nieodłączny schemat kapłaństwa, razem z własnym krzyżem samotności i wewnętrznych rozterek. Przed Wami jedna z niesamowitych książek, która z całą pewnością zostanie w mojej pamięci. Serdeczność, troska, uśmiech, dłuższe rozmowy dotyczące życia codziennego. Co w takim momencie może zrobić kobieta i mężczyzna?   Do napisania tej powieści, potrzebny był pamiętnik sprzed wieku, pisany wieczorami przez księdza, piórem maczanym w kałamarzu. Miłość potrafi spaść znienacka, może dopaść każdego, nawet księdza. Młody mężczyzna wstępuje do seminarium, tu zderza się z przymusem dochowania celibatu. Autorzy odwiedzili wszystkie wymienione w miejsca w pamiętniku. Dotarli tam, gdzie dziś wstęp jest zakazany… Klimat wiejskich plebani i magnackich posiadłości, wielk...

Złowieszczy Dar

  „… Alessa wzięła do ręki wstążkę i skrzywiła się, gdyż nawet przy tym lekkim ruchu jej obojczyk przeszył ból. Co się z nią dzieje? Czy nie umie już przyjąć cudzej życzliwości?...” Na samym początku muszę powiedzieć, że jest to książka dla tych, którzy czują „zbyt intensywnie”. Moim zdaniem to dobrze, bo w życiu nie da się niczego udawać i żyć na przysłowiowe pół gwizdka. Trzeba wykazać iskierkę zainteresowania, bo bez pełnego zaangażowania nic ciekawego nie wydarzy się w naszym życiu. Zastanawialiście się kiedyś czym naprawdę jest dar? Można mieć swoistą smykałkę do danej rzeczy i to naprawdę przydaje Nam się w życiu. Kobiety mają np. dar do przygotowywania różnych rzeczy, dbanie o kogoś z troską i miłością w sercu, to nie tylko swoiste poświęcenie, ale i wspomniany dar. Dar do załatwiania spraw niemożliwych, dar do gotowania, do łatwości wypowiedzi, przewidywania czy nauki. Jak będzie w przypadku naszych postaci? Po części przeniesiemy się do świata magii, miłości, relac...