„…Chińskie przysłowie mówi, że nie sposób zapobiec temu, aby ptaki zmartwień i trosk latały nad naszymi głowami, lecz nie można dopuścić, aby uwiły sobie gniazda w naszych włosach. Podobnie też nie potrafimy sprawić, by wspomnienia przestały pojawiać się w naszym umyśle…”
Miłość do gór nie bierze się znikąd. Trzeba je komuś pokazać, zaprowadzić bardzo wysoko, by się zamyślił, zrozumiał, a nawet zapłakał. Piękne krajobrazy otwierają Nam oczy, a świeże powietrze rozszerza naczynia. Tym razem to literatura ma dać wskazówkę i zaprowadzić na właściwy szlak.
Modlitwa i kontemplacja. Najtrudniejsze dla człowieka jest pewne wyzwanie. To „wolność w dawaniu i otrzymywaniu miłości”. „Na zmysły składa się pięć zmysłów ciała oraz wewnętrzne zmysły wyobraźni i fantazji, a także pamięć czuciowa”. Ten cytat warto zapamiętać w dalszych rozważaniach.
Wspomniane zmysły i duch nie są odrębnymi jednostkami i nie są też od siebie odseparowane. To czy człowiek się modli zależy od niego samego. W ciszy, skupieniu, w domu czy Kościele. Refleksja budzi uczucia np. smutek, bo gdy coś Nam nie gra – nagle nasza twarz szarzeje.
Rozmowa pomaga zaskoczyć, uspokoić, wyrazić myśli i poglądy. Kiedy czytelnik ma interpretować swoje doświadczenia? Czy codziennie? Z kimś bliskim, a może obcym...? Ma też słuchać siebie. "...Jego przesłanie jest czytelne: dusza musi bardzo uważać...". Swobodna rozmowa pomaga wgryźć się w temat. Czy umiem tak jeszcze? To waga interpretacji.
Praca z osobą niewidomą wymaga zaangażowania i cierpliwości. Kolor może być zimny albo ciepły i takie wywołuje też uczucia. Jak wytłumaczyć coś czego "ktoś naprawdę nie widział"? "...W rezultacie nasze relacje z innymi ludźmi ulegają zmianie...".
Wspinaczka nie jest prosta, literatura zaś ciekawa. Czytanie początkowych rozdziałów jest jak wejście do pokoju, w którym trwa już jakaś dyskusja. Jak często mamy wątpliwości związane z życiem i religią? Czy istnieją w Naszej codzienności silne emocje? Czy serce człowieka, którym targają te sprzeczne uczucia jest wdzięcznym tematem do analizy? To też ból, tęsknota i odrębności. Życie również wypełnia gorycz. Co ja wyniosłam z tej książki? Trafne refleksje.
Emocje powodują zamieszanie. To prawda. Uczucia – to swoisty zamęt, ale nie można ich ukrywać i dusić w sobie, bo to nawet nie jest zdrowe. W górach na szlaku naprawdę słychać ciszę. Szczególnie rano. Kontakt z naturą wpływa na zmysły, ale i przemyślenia w drodze modlitwy. „Droga” ma Nas zaprowadzić do Boga – po prostu. Co z tym zrobimy, to już Nasza indywidualna sprawa.
"...Wystarczy wiernie spełniać to, o czym mówiliśmy, aby wejść w noc zmysłów...". Literatura, poezja i najważniejszy - odbiorca oczekują czegoś innego, takiego co chwyta za serce. Kiedy tekst tego nie ma, jest bezwartościowy. Nudny, bez wyrazu. "...Gdy zatrzymasz się nad czymś, przestajesz dążyć do wszystkiego...". Wtedy publikacja jest wartościowa.
Najważniejsze to serce, radość i miłość. To wystarczy. Ta książka wyraźnie to podkreśla i jest tego idealnym przykładem. Gorąco polecam inną publikację. Przeczytaną w moim urlopie. Dla tych, którzy uwielbiają góry i ciszę.
Katarzyna Żarska
Wydawnictwo Karmelitów Bosych
Oprawa: miękka
Przekład: Paulina Dulik
Liczba stron: 306
(nowość wydawnicza) w
mojej biblioteczce
Komentarze
Prześlij komentarz