Przejdź do głównej zawartości

Rzeki płyną, jak chcą

 

„… Cóż to znaczy kochać, pomyślała gorzko. Przecież to jest to samo, co pragnąć. A może jednak co innego? … ”

Przed Wami interesująca powieść, która z całą pewnością umili Wam październikowy wieczór. Trzy siostry, których życie skomplikowały wojna i miłość.

Autorką książki jest Albena Grabowska, ceniona pisarka. Jej imię oznacza kwitnącą jabłoń, które zawdzięcza bułgarskim korzeniom. Z wykształcenia lekarka, doktor nauk medycznych ze specjalizacją w neurologii i epidemiologii. Mieszka z trójką dzieci, dwoma kotami i psem w podwarszawskim Brwinowie. Losy naszych kolejnych postaci są przedstawione bardzo realistycznie. W grę tym razem wchodzi miłość i mężczyzna, który może okazać się nic niewart.

Klara, Róża i Amelka. Panny Terechowiczówny. Przed wojną jeździły z rodzicami do wód, mieszkały w wytwornym pensjonacie, a matka pilnowała, by parasolkami chroniły delikatną cerę przed słońcem. Rok 1914 wywrócił ich życie, podobnie jak milionów ludzi w Europie, do góry nogami. Ojciec poszedł na front, wbrew woli żony, a majątek bez jego opieki szybko zaczął podupadać. Życie było dostatnie do chwili wybuchu wojny w 1914 roku.

Lata mijają. Matka na przemian rozpacza i modli się, Róża wciąż jest trzpiotką, a Klara, mimo protestów starej gosposi Ludwiżanki, urabia sobie ręce po łokcie. Dziewczyna jest bardzo pracowita. Klara sprząta, gotuje, prasuje, dogląda dobytku. Amelka wbrew woli zszokowanej rodziny postanawia podjąć pracę w szpitalu wojskowym w Warszawie. To  zaledwie grom przed prawdziwą burzą. Po kilku miesiącach zawiadamia bowiem rodzinę, że wraca do rodzinnego majątku z… mężem. Żołnierzem, którego poznała w szpitalu.

Czy mężczyzna okaże się jednak oparciem w ciężkich czasach? Być może gra pozorów odegra tu kluczową rolę? Jaki on jest? Bogaty, a może bez grosza przy duszy? Każda córka jest inna i bardzo różna. Matka nie ma głowy do prowadzenia i zarządzania majątkiem. Oddaje wszystko w ręce zarządcy, ale ten nie jest lojalny wobec niej i rodziny. Dziewczęta też nie są traktowane, jak wcześniej.

Kim jest mąż Amelki? Jak jego obecność w dworze wpłynie na życie Klary, Róży i ich matki? Czy Amelka może być pewna uczuć męża?

Autorka wspaniale ukazuje poprzez wnikliwe opisy, jak się zmienia człowiek wobec wojny. Otoczenie też ulega przemianom. Jak stopniuje się wartość człowieka i ziemi wobec wojny? Czy uczucia są ważne? Te i inne problemy stopniowo rozwija i rozwiązuje pisarka poprzez swoje bohaterki. Koniec jest zaskakujący dla samego odbiorcy.

Kolejna świetna powieść Ałbeny Grabowskiej, której klimat nawiązuje do powieści Jane Austin oraz "Małych kobietek".  Jako ciekawi czytelnicy, mam cichą nadzieję, że lubicie takie porównania i bogata metaforykę. Na kartach powieści doskonale możemy zrozumieć rolę trudnego życia i siłę siostrzanej miłości.

Gorąco polecam

Katarzyna Żarska

http://zarska18.blogspot.com/

 

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Premiera: 13.04.2021 r.

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Wydanie I

Liczba stron: 368

(nowość wydawnicza) w mojej biblioteczce 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złowieszczy Dar

  „… Alessa wzięła do ręki wstążkę i skrzywiła się, gdyż nawet przy tym lekkim ruchu jej obojczyk przeszył ból. Co się z nią dzieje? Czy nie umie już przyjąć cudzej życzliwości?...” Na samym początku muszę powiedzieć, że jest to książka dla tych, którzy czują „zbyt intensywnie”. Moim zdaniem to dobrze, bo w życiu nie da się niczego udawać i żyć na przysłowiowe pół gwizdka. Trzeba wykazać iskierkę zainteresowania, bo bez pełnego zaangażowania nic ciekawego nie wydarzy się w naszym życiu. Zastanawialiście się kiedyś czym naprawdę jest dar? Można mieć swoistą smykałkę do danej rzeczy i to naprawdę przydaje Nam się w życiu. Kobiety mają np. dar do przygotowywania różnych rzeczy, dbanie o kogoś z troską i miłością w sercu, to nie tylko swoiste poświęcenie, ale i wspomniany dar. Dar do załatwiania spraw niemożliwych, dar do gotowania, do łatwości wypowiedzi, przewidywania czy nauki. Jak będzie w przypadku naszych postaci? Po części przeniesiemy się do świata magii, miłości, relac...

Kiedyś, może nigdy

  „… Jakiś czas potem Tomek zastanawiał się, dlaczego jej wtedy odpowiedział, dlaczego pociągnął tę osobistą rozmowę. Coś go w tej młodziutkiej osobie urzekło, co? – tego nie wiedział …” Przed Wami odświeżona lektura, pełna ciekawych zwrotów akcji. Zadajemy sobie na początku pytanie - Los czy przypadek wiedzie bohatera tej historii do miejsca, które niegdyś zlekceważył? Czy uda mu się odzyskać to, co przed laty utracił? Przed Wami opowieść o miłości z morderstwem w tle. Autorką książki jest Małgorzata Dębska. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Łódzkim. Związana z I Liceum Ogólnokształcącym im. KEN w Końskich. Matka i żona. Pasjonuje się zdrowym stylem życia, uwielbia jazdę na rowerze, dobrą muzykę i zwierzęta. Gdzie los zawiedzie głównego bohatera? Tomek stawia wszystko na jedna kartę. Po rozstaniu z Alą wynajmuje mieszkanie. Często odwiedza go matka. Ma dość znajomych - dobrych i złych ludzi, dziwnych spojrzeń oraz szarej codzienności. Jedzie volvo do miejscowości „N...

Teraz twój ruch

  „… Twarz ma nieruchomą, wszystkie emocje kumulują się w oczach. Może nie chce ich ukryć. W jego spojrzeniu jest teraz tyle bólu … I jeszcze gniew…” Kiedy liczymy na coś, lub na kogoś możemy się boleśnie zawieść. Rozczarować. Czujemy, że zostaliśmy wystawieni na swoistą próbę. A może to chichot losu? Otwierając książkę chcemy poczuć się lepiej, spokojniej. A jakie emocje będą towarzyszyć Nam przy nowej powieści autorstwa Kristen Callihan? Autorka publikacji, Kristen Callihan nie rozumie życia bez pisania. Pisarka jest laureatką nagrody RITA oraz dwóch nagród RT Reviewer’s Choice. Jej powieści doczekały się również znakomitych recenzji na łamach „Library Journal” i „Publisher’s Weekly”. Na moim blogu mogliście przeczytać kilka recenzji jej powieści, które obejmowały m.in. serię VIP. Podobno gdy ma się mniej lat, życie smakuje inaczej. To plany, marzenia, ale i codzienność kształtują nasz charakter. Momenty kiedy się uśmiechamy, denerwujemy, a nawet gdy nie wyobrażamy sobie p...