„… Nie daj w siebie wmówić, że tam musisz być, gdzie już nie jesteś. Wszystko się kończy, i sprawy, i miejsca, a człowiek musi iść naprzód…”
Jeśli lubicie klasykę, to książka idealna do interpretacji życia i uczuć, które już w tamtych czasach były burzliwe i prawdziwe. O słynnym Tristanie dowiadujemy się już w podstawówce. Kiedy tak naprawdę umiera prawdziwa miłość? Jak wyglądały oczekiwania kobiet wobec mężczyzn? Rozsądek czy chłodna kalkulacja ukształtowały epokę? Pytań jest wiele.
W powieści dostrzegamy skomplikowany splot emocji pomiędzy matką i synem. Może to jeden z nurtów psychoterapii? Nie zapominajmy, że Kuncewiczowa i interpretacja jej utworów nie odnosi się do bujnego rozwoju psychoanalizy.
Michał, młody Polak naznaczony koszmarem drugiej wojny światowej, przybywa do Anglii, gdzie mieszka jego matka Wanda. Tam poznaje Kathleen i pomaga jej znaleźć posadę u starszego profesora, za którego dziewczyna wkrótce wychodzi za mąż.
Poruszająca reinterpretacja celtyckiej legendy o Tristanie i Izoldzie. Maria Kuncewiczowa (1895-1989) – pisarska i eseistka. Autorka m. in powieści „Cudzoziemka” (1936). Po wybuchu II wojny światowej mieszkała we Francji, a następnie w Anglii. Prowadziła wykłady z literatury polskiej w Chicago. W latach 60. wróciła do Polski, osiadła w Kazimierzu Dolnym, gdzie dziś w domu, w którym mieszkała, znajduje się oddział Muzeum Nadwiślańskiego.
Jeden wieczór staje się kamykiem, który porusza lawinę. Wanda, goszcząca u siebie Michała i Kathleen, proponuje im wspólne wysłuchanie symfonii Césara Francka. Muzyka budzi w młodych namiętność. Od tej chwili ich losy zaczynają przypominać historię Tristana i Izoldy – symfonia staje się ich napojem miłosnym, a Wanda, pomagając ukrywać romans, wchodzi w rolę Brangieny. Czy w Londynie znajdą schronienie przed królem Markiem? Czy ich miłość pokona swoiste przeciwności losu?
Zapisy mitu mówią, że Irlandia była krajem Izoldy, Kornwalia krajem króla Marka, a w Bretanii zmarł Tristan. Autorka łączy mit z historią głównych bohaterów. Uczucie dopada kochanków niczym fatum. Michał nie snuje żadnych planów życiowych, nie dokonuje wyborów. Szlachetny i niedojrzały nie wierzy w przyszłość. Te cechy to skutki wojny, gdzie wszystko stało się nieprzewidywalne. Kathleen i Michał czy to Izolda i Tristan? Pogrążyli się w uczuciu, jak oni. Są nowym wcieleniem mitycznej pary w powojennym świecie.
Michał przyjechał do matki do Londynu 10 września 1946 roku (miał 22 lata). Kathleen studiowała psychofizjologię – zapoznał ich Franciszek. Ojciec Michała zginął w 1942 roku, jego kochanka Anna również. Nigdy nie zajmował się chłopcem, dopiero po 16 roku życia syn zaczyna z nimi mieszkać, a nie z matką. Po czasie jest dziwny, obcy zmienił się, był poddawany torturom, przeżył powstanie i obóz. Ma zniszczony kręgosłup. U Michała rozpacz przybiera inne formy, bywa trochę nieobliczalny i szalony.
Do matki chciał się zwracać „Przyjaciółko”, tak jak zwracał się do niej kiedyś kochanek Jan. Czy dostrzegamy tu pewną dwuznaczność? Ojcu wolno było mieć kochankę, a matka miała cierpieć i już nigdy nie zaznać prawdziwego szczęścia? To bardzo egoistyczne, swoiste wytykanie błędów wyłącznie pod adresem kobiety.
„Tristan 1946” to nie tylko historia płomiennego uczucia, ale także refleksja nad traumą wojenną oraz skomplikowanymi relacjami rodzinnymi. Kuncewiczowa mistrzowsko łączy realistyczną prozę z elementami psychologicznymi, tworząc duszną i pełną napięcia atmosferę.
Wydanie zawiera wstęp Anny Nasiłowskiej, która wprowadza czytelnika w kontekst historyczno-literacki powieści.
Gorąco polecam – moim zdaniem książka jest idealna, by poznać nie tylko nasze postaci, ale i wejść w swój świat z zupełnie innym nastawieniem.
Katarzyna Żarska
https://zarska18.blogspot.com/
Wydawnictwo: Marginesy
Premiera: 23.10.2024 r.
Oprawa: twarda
Wstępem opatrzyłą Anna Nasiłowska
Wydanie I w tej edycji
Liczba stron: 384
(nowość wydawnicza) w mojej
biblioteczce
Komentarze
Prześlij komentarz