„…Przez chwilę przyglądała się tej dziewczynie stojącej naprzeciwko. Pewnej siebie, która już nie będzie nigdy podkulała ogona. Która wie, co jest w życiu ważne. Która wymierzy sprawiedliwość…”
Dobry kryminał daje możliwość zrozumienia drugiego człowieka. Czytelnik sam dowiaduje się, co nim kieruje w danym momencie. Czy te osoby, z pierwszych stron gazet są takie nieskazitelne? Może gorsze? Samo motto, rozpoczynające powieść daje do myślenia:
„…I odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…”.
Katarzyna Grochola po raz pierwszy w swej karierze zostaje autorką kryminału. „Zranić marionetkę”, to wielopoziomowa opowieść o dobru i złu, o nienawiści i miłości, a także o tym, jak trudno czasem jedno odróżnić od drugiego. Pisarka po raz kolejny udowadnia, że nie ma sobie równych w subtelnym opisywaniu i odsłanianiu ludzkich sekretów. Grochola inspiruje i zachwyca. Momentami też zaskakuje.
Ekskluzywne warszawskie osiedle. W Warszawie w luksusowym apartamencie odnaleziono zwłoki znanego biznesmena. Podobno to samobójstwo. Czy na pewno? Są inne ofiary. Kolejne tajemnicze zgony nie napawają optymizmem. Sprawę prowadzi policjant Natan wraz z antropolożką Weroniką. Kto rozwiąże zagadkę? Jestem bardzo ciekawa. Dostrzegamy nienawiść, miłość i stare grzechy.
Bogaty biznesmen w swoim domu, wśród muzyki poważnej. Koneser. Mężczyzna był przywiązany do krzesła, twarz została zaklejona taśmą, zdrętwiały, każą mu napisać list uwolnioną ręką „Przepraszam, kochanie, nie mam innego…”. W domu znajdują się cenne przedmioty, każdy z innej części świata. Dostał zastrzyk w krocze.
Natan w policji był nieprzekupny, koledzy myśleli, że donosi. Miał zasady, jest zdyscyplinowany. Kiedyś zatrzymał Joanę Strumień – piękną kobietę, za przekroczenie prędkości. Gdzieś zniknęło prawo jazdy. Dała mu swój numer telefonu, żeby zadzwonił, jak znajdzie. Kobieta podobała się Natanowi. Zakończyło się tym, że zamieszkali razem, w domu jej zamożnych rodziców na piętrze. Czy jego życie prywatne nie zostało trochę przewartościowane? Może nie docenił, tak wartościowej kobiety?
Ojciec Weroniki leżał w hospicjum, był po udarze. Początkowo Natan jest na miejscu zbrodni, nic nie wskazywało, żeby ktoś obcy dostał się do mieszkania. Pewnie popełnił samobójstwo. Zostawił list do córki. Denat leżał na podłodze w kałuży krwi. Podciął sobie żyły. (Denat to Dominik Cedr-Cedrowski). Telewizyjna gwiazda. „Samobójca” był nagi.
Po policję zadzwonił chłopak z sąsiedztwa (mówił, że do niego przychodziły dziewczyny). Córka denata Zofia Szramińska (po matce). Osiedle ojca było chronione całą dobę np. przez kamery. Denat miał kota. Początkowo do jego domu klucze miała córka, później już nie.
Finał powieści z całą pewnością Was zaskoczy. W tle mamy naprawdę emocjonalnie trudną sprawę. Nie tylko na pierwszym planie, dostrzegamy mankamenty sytuacji, ale w tle życie prywatne naszych postaci. Joana to np. bardzo wartościowa kobieta, ale Natana to do końca nie interesuje. Była ładnym dodatkiem do jego życia, w łóżku też. Miała mieć wystawę prac w Paryżu. Pokazane jest także, jak ktoś nie chce lub nie ma ochoty poznać drugiego człowieka.
Gorąco polecam
Katarzyna Żarska
Wydawnictwo Literackie
Oprawa: miękka
Projekt okładki i stron tytułowych: Marek Pawłowski
Liczba stron: 496
Wydanie I
(nowość wydawnicza) w
mojej prywatnej biblioteczce
Komentarze
Prześlij komentarz