Przejdź do głównej zawartości

Ani słowa o rodzinie

„… Zabrakło mi tchu. Przysunęłam fotografię bliżej twarzy i zamarłam z drżącą ręką. Ona rzeczywiście była nieprawdopodobnie podobna do mnie albo ja do niej, wszystko jedno, ale dziewczyną na zdjęciu równie dobrze mogłabym być ja…”


Są w życiu chwile, że pragniemy takiej zwykłej normalności, bliskości i odrobiny szczęścia. Bez względu na wiek czekamy, by było nam lepiej, bardziej sielsko, tak dobrze. 😉 Tym razem nasza bohaterka liczy na taki uśmiech losu, choć wcale niełatwo będzie jej zrozumieć przeszłość swoich najbliższych i pogodzić się ze stratą ukochanej mamy.

Dwudziestoletnia Kaja Wesołowska marzy o dużej rodzinie i ciepłych relacjach. Zawsze były tylko we dwie: ona i mama, próbująca związać koniec z końcem w Hamburgu. Po śmierci mamy Kaja przyjeżdża do Polski do dziadków, których nigdy nie poznała.

Okazuje się, że babcia nie żyje, a dziadek Stanisław to zgryźliwy samotnik. Dom dziadków jest trochę zapuszczony, widać w nim brak kobiecej ręki. Dziadek żyje sam, z nikim nie utrzymuje kontaktów i uważa, co najlepsze, że nikt nie jest mu do szczęścia potrzebny. Nie tak Kaja wyobrażała sobie spotkanie z rodziną.

Mimo wszystko, stara się przekonać dziadka do siebie i próbuje zaaklimatyzować się w małym miasteczku. Początkowo trudno się jest odnaleźć dziewczynie w nowym miejscu i w tych warunkach, ale próbuje. Czego nie mówiła jej mama? Dlaczego dziadek nie utrzymuje kontaktów z krewnymi? Kaja stopniowo odkrywa tajemnice z przeszłości…

Kaja dotarła do Kamionki na Lubelszczyźnie. Cała miejscowość liczyła 1712 mieszkańców. Wygląd wnuczki jest odrobinę zaskakujący. Dziewczyna pali, ma wygolone włosy po bokach głowy i kolczyk w nosie. Nie pasuje do otoczenia.

Dziadek jest piekarzem i ma specyficzny charakter. Kaja jest uparta, ale pragnie innego życia, przytulenia i tej bliskości. Z kolei "...Cisza w tym domu była czymś, do czego trudno przywyknąć. Miała w sobie coś niepokojącego i przypominała...o śmierci mamy...".

Gdy dziadek dowiaduje się, że jego córka, a matka Kaji nie żyje (zmarła na raka), nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Miał żal do córki, że chyba „wstydziła się rodziców”. Byli uczciwi i wykonywali zawód piekarza i krawcowej. Z jakiś powodów dziadek nienawidził swojej córki, co nie zmienia faktu że dom, w którym mieszkał był zapuszczony. Kaja nie wiedziała, czy dobrze zrobiła, tu przyjeżdżając, a jednak żyła z dziadkiem. Razem, ale osobno… Ten nawet od czasu do czasu, zrobił herbatę i przygotował coś do jedzenia. Miał te swoje chimery, ale rozładowanie atmosfery kiedyś przyjdzie z łatwością.

Niektóre chwile były trudne, ale miała kogoś przy sobie. Gdy zajęła się ogrodem, dziadkowi się to nie spodobało, „bo po co, coś zmieniać… ?”. Cisza w domu była taka, że wręcz ją męczyła. Dziadek oschły, jakby czekał na to, że się wyprowadzi do Lublina na studia. Mężczyzna pracował nocami. Okazało, że Anka – matka Kaji kochała Waldka Klanuta, ten wyjechał do Niemiec, ale zginął. Kaja jest właśnie jego córką.

Jednym mankamentem jest to, że jest bardzo podobna do swojej zmarłej babci Basi. Kiedy dziewczyna nie dostaje się na studia, zaczyna pracować w stadninie. Ma rękę i serce do koni. Może dlatego, że jest „inna” i zbyt wiele przeszła? Dziewczyna w późniejszym okresie poznaje też drugich dziadków: Sabinę i Wojciecha. Dom Klanutów jest duży, zadbany i bogaty. Kaja odbiegała od ich standardów…

Książka pt. "Ani słowa o rodzinie" to bardzo mądra lektura, ukazująca różne relacje, czytałam ją z prawdziwą przyjemnością i po cichutku liczę na to, że po nią sięgnięcie. Staje się bliska czytelnikowi, już po pierwszych przeczytanych stronach.

Gorąco polecam

Katarzyna Żarska

http://zarska18.blogspot.com/ 

 

Wydawnictwo: ZYSK i S – ka

Premiera: 26.01.2024 r.

Oprawa: miękka

Projekt okładki i stron tytułowych: Magdalena Zawadzka

Wydanie I

Liczba stron: 296

(nowość wydawnicza) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zacznij od dziś

  „… Nie tak bowiem człowiek widzi jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce… (1Sm 16, 7b)” Każdy z Nas pragnie, by jego życie było spokojne, idealne, wręcz komfortowe. Niestety nie zawsze tak się da. Czy Ty – Kochany Czytelniku, umiesz zaczynać wszystko od nowa? Dotyczy to także twojej duszy i pewnej duchowości, która towarzyszy Ci niemal codziennie. Wanda Rutkiewicz , polska himalaistka, po zdobyciu Mount Everestu powiedziała, że „każdy ma przecież do pokonania swój Everest. Mój sukces był dowodem na to, że każdemu może się udać to, co sobie postanowi”. Dla Czytelnika, to bardzo mądra wskazówka, bo każdy indywidualnie i nie na pokaz może wyciągnąć np. z Adwentu, modlitwy i życia, co chce. Takim Everestem czasem okazuje się nasze życie. Niekiedy trudne i nie do przejścia. Człowieka przytłacza wiele zła, problemów, kłopotów. To ciągła gonitwa myśli, bo jak zrobić coś tylko dla siebie? Dlatego będzie emocjonująco. Dobrze i

Krzyk ciszy

  „… Przytulił ją niepewnie, nie wiedząc, jak się zachować. Ale ona go nie puszczała. Płakała ciągle, wyobrażając sobie sytuację, na jaką go skazała …”  Zapytam Was trochę przewrotnie – Czy krzyk zawsze musi być głośny? Może ktoś robi to w zupełnej ciszy i wręcz wyje do poduszki, w samotności? Przed Wami najnowsza książka autorki „ Śpij, dziecinko, śpij”, zdobywczyni głównej nagrody w plebiscycie Książka Roku Lubimyczytać 2022, w kategorii horroru. "Realizacja marzeń wymaga czasu i poświęcenia". Jedna z naszych postaci nie może dotrzymać słowa i czegoś dostrzec. Sama pisarka fajnie namieszała. Jolanta Bartoś mówi, że jej dusza jest pęknięta na dwie części. W jednej panuje mrok, który zmusza do mordowania, w drugiej jest światło i wszystko, co piękne. Na swoim koncie ma kryminały, thrillery i horrory. Odbiorca ma w czym wybierać. Barbara Trzebińska jest wybitnym lekarzem transplantologiem. Po wieloletnich walkach udaje jej się odzyskać rodzinny majątek w Jaraczewie. R

Pomiędzy nami tajemnice

„… Uśmiechnęła się niewyraźnie i podała mu rękę, po czym przeniosła spojrzenie na towarzyszącą mu osobę…”  Tajemnica czyli coś szczególnego, że ktoś boi się, że naprawdę wyjdzie na jaw. Przed Wami książka, która przeniesie Nas do swoistego labiryntu ludzkich losów. Według literatury fachowej „…tajemnica, czyli dane lub informacje, których ujawnienie osobom nieuprawnionym jest zakazane ze względu na normy prawne lub inne normy społeczne. W religiach, szczególnie w kultach misteryjnych, słowo tajemnica odnosi się do ukrytej rzeczywistości duchowej, z którą człowiek spotyka się przez obrzędy religijne…”. Autorką książki jest Katarzyna Grzebyk, która podkreśla, że powieść jest fikcją literacką. Pożar kina objazdowego wydarzył się jednak naprawdę. Powstało o nim kilka publikacji i film. Najważniejsze w tekście jest też   dobre słowo i odrobina uśmiechu. Ja – ze swojej czytelniczej perspektywy, to doceniam. Rok 1950. Do małej wioski na południu Polski przyjeżdża kino objazdowe. Podcz