„…
Teraz, z zupełnie innej perspektywy, mogłem pozwolić sobie na pełną ostrość
spojrzenia … jako wódz i symbol był nieszczęściem, jakie przydarzyło się nam
wszystkim. Co ciekawe wiedziałem o jego wadach wcześniej niż jego aktualni
lustratorzy …”
Pewne kwestie sprawiają,
że czujemy się jak w kabarecie. Inne są taką lampką zapalną przypominającą, że
już coś przeżyliśmy, albo widzieliśmy. To takie bolesne deja vu.
Marcin Wolski to pisarz,
dziennikarz i satyryk. Autor audycji radiowych i telewizyjnych. Na swoim koncie
ma przeszło trzydzieści powieści. Napisał też kilkanaście zbiorów opowiadań,
wierszy i tekstów satyrycznych, oraz „Trylogię optymistyczną”. Stały
felietonista „Gazety Polskiej”, „Do Rzeczy” i „Nowego Państwa”.
Marcin Wolski powraca do
historii alternatywnych. Powodem stał się dziwny sen, który nawiedził go rok
temu. Bohater snu obudził się w swoim starym mieszkaniu z nieznajomą kobietą u
boku. Mężczyzna ma duży mętlik w głowie. Kobieta w szlafroku nie była jego żoną
Bożenką. Trwają lata siedemdziesiąte minionego stulecia. Historia zafascynowała
Wolskiego do tego stopnia, że postanowił ten sen kontynuować.
Każdy z Nas czeka na
swoje życiowe, dość ciekawe scenariusze. Będziemy żyć w różnych czasach, choć w
nie zawsze dobranych rolach. To zdanie z książki podoba mi się najbardziej. I
lekko nawiązuje do całej fabuły.
W stanie wojennym
Uniejowski zachowywał się wyjątkowo dzielnie, rzucił legitymację partyjną,
bojkotował reżimowe media, a jeśli występował to po kościołach i pod
kościołami. Jak opowiadał przeżył nawrócenie. U księdza Popiełuszki. Wziął ślub
kościelny, ochrzcił dzieci. Pod koniec stanu wojennego, gdy dostał paszport
wyjechał na Zachód i zaczął występować w Wolnej Europie.
Historycznie jest też
ciekawie. Pierwszym sekretarzem PZPR był Edward Gierek, premierem Piotr
Jaroszewicz, Stanami rządził Jimmy Carter, z związkiem radzieckim Leonid
Breżniew. Doraźne zdarzenia zostały odnotowane w kalendarzykach, których
kolekcje znalazły się w najniższej szufladzie biurka. Razem z pamiętnikiem
tworzą niezłe źródło historyczne na temat zgubionej przeszłości. Rzeczywistość
zaś nadal nie ma najmniejszego zamiaru ulec zmianie.
Dzieje Michała
Uniejowskiego - głównego bohatera książki, będącego alter ego autora – nie
biegną zgodnie ani z jego życiorysem, ani z historią Polski. Czy biegną lepiej,
ciekawiej? Co się dzieje z historią Polski i świata, skoro w październiku 1978
roku nie zostaje wybrany na Stolicę Piotrową Karol Wojtyła? Co z
„Solidarnością”, co z Lechem Wałęsą?
Podobnie jest też z
ludźmi władzy. Np. człowiek, który miał ambicje objęcia władzy, umiera
spokojnie w trakcie snu. Zamieszanie aczkolwiek skrywane przed światem, było
ogromne. Jak myślicie o kogo chodzi?
To,
co miało być kameralną opowiastką, zmieniało w się epicki fresk, w którym
bohater musi podjąć niebezpieczną grę o własne życie, potem o Polskę, a
wreszcie o świat. Momentami stwierdzenia bohatera są bolesne, ale bardzo
szczere. Dotyczą życia, problemów egzystencjalnych, ale i sytuacji polityczno –
gospodarczej. Relacje z żoną wymagają powagi, ale obowiązki małżeńskie nie są naprawdę
doskonałe.
Gorąco polecam
Katarzyna Żarska
Wydawnictwo: ZYSK i S –
KA
Premiera: 04.02.2020 r.
Wydanie I
Projekt okładki i stron
tytułowych: Agnieszka Herman
Oprawa: miękka
Liczba stron: 360
(nowość wydawnicza)
Komentarze
Prześlij komentarz