„… Obiecałem sobie wtedy, że kiedyś
w przyszłości, kiedy będę miał już własny dom, ba! – rezydencję – na gitarze
będę grał, kiedy chcę i jak chcę …”
Na samym początku muszę
podkreślić, że nie interesują mnie w tym momencie poglądy polityczne, ponieważ
oceniam tylko książkę. Wiele osób zastanawia się, czy lepiej żyć przeszłością,
czy przyszłością? Podobno wszystko zależy od okoliczności, kiedy np. wyszło nam
coś dobrego, lub wręcz przeciwnie przeklinaliśmy dzień, kiedy nasze plany legły
w gruzach. Najważniejsze jest to, że książka nie jest autobiograficzna. Zarówno
autor i narrator uważają, że ludzkie życie powinno zostać zapomniane.
Przyznam szczerze, że dawno
nie czytałam tak dobrze napisanej książki. Recenzji nie powinno zaczynać się od
tak mocnego stwierdzenia, ale nie mogłam się powstrzymać. Publikację
przeczytałam jednym tchem. Zawiera to, co najważniejsze dla młodego czytelnika.
Przyjaźń, industrialne krajobrazy Nowej Huty i informacje o mieszczańskim
Krakowie.
Każdy z Nas ma prawo do
czegoś więcej niż przetrwania i kilku liter na nagrobku. To mądre stwierdzenie.
Istota życia i śmierci jest w pamięci i sięga tak daleko, jak sięgają nasze
myśli i spostrzeżenia. Publikacja kierowana jest do przyjaciół. Życie to taka
delikatna pajęcza nić.
Bogusław Chrabota to
pisarz i dziennikarz, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.
Urodzony i wykształcony w Krakowie. Przed pamiętnym 1989 rokiem pisał głównie
do prasy podziemnej i emigracyjnej, m.in. do „brulionu”. Pracował w Telewizji
Polskiej. Od 1993 roku związany z Telewizją Polsat, gdzie piastował stanowisko
dyrektora programowego. Autor tomów poetyckich i prozatorskich.
Wrażenia i miasto są
doskonałe. To huśtawka emocjonalna z jednej strony, ale jak to podkreśla autor
solidnie mury starego, królewskiego miasta. W tle jest mój ukochany Kraków.
Bohater za to kocha ostrego rocka, momentami ma dość nostalgicznych piosenek
Jacka Kaczmarskiego, ale widać, że młodość grzeszy zmiennością.
Moim zdaniem, to dobry
znak. Walka z samą komuną jest momentami podstępna i heroiczna. Wieszanie np.
martwych myszy na klamce uczelnianego komitetu PZPR stało się formą przykrości,
ale i wewnętrznej zemsty. Sabotaż, ulotki, czy marsze były nieodłącznym
elementem wyrazu swoich poglądów i samego siebie.
Mądre stwierdzenie
dotyczy socjalizmu, który zgrabnie udawał system, gdzie władza dba o
proletariacką progeniturę. Budowano wtedy żłobki i przedszkola, w których
rządzili zwykli sadyści. Na kartach książki pojawią się inne sławne postaci. To
Kornel Filipowicz, noblistka Wisława Szymborska, Marek Grechuta, Maanam, czy
niepokorna w myśli i słowie Kora.
Punktem zwrotnym jest
przyjaźń, ale i marzenie o karierze muzycznej z legendarną gitarą Defil
Carioca. Świat metafor zapożyczony został z czytanej w dzieciństwie mitologii i
filmów. To genialna akustyka, mocne stwierdzenia, ale i prowokacyjna
wyobraźnia.
Autor wyraźnie
podkreśla upływ czasu: „ …W
przeciwieństwie do mnie, który zderzałem się ze światem grubymi oprawkami
enerdowskich okularów, z lekka słoniowymi udami, czy rozwianym, jakby
przepuszczonym przez wyżymaczkę włosem …”
Gorąco polecam
posiadanie własnego zdania. Czasami warto, bez względu na wszystko.
Katarzyna
Żarska
Wydawnictwo:
ZYSK i S – KA
Premiera:
18.06.2019 r.
Wydanie
I
Projekt
graficzny okładki: Anna Damasiewicz
Redakcja:
Barbara Borszewska
Oprawa:
miękka
Liczba
stron: 262
(nowość
wydawnicza)
Komentarze
Prześlij komentarz